Komunikacja elektroniczna – co wiemy, czego trzeba się nauczyć

Zdaniem eksperta

Mamy za sobą ponad rok obowiązkowej elektronicznej komunikacji w zamówieniach publicznych. Na razie tylko w zamówieniach o wartości powyżej progu unijnego. Przed nami kolejne zmiany wynikające z uchwalonej w dniu 11 września 2019 r. ustawy – Prawo Zamówień Publicznych (Dz. U., poz. 2019), której wejście w życie zaplanowane jest na 1 stycznia 2021 r.

Pozostał zatem niecały rok na przygotowanie się do wdrożenia nowych przepisów. Tymczasem wyrok Krajowej Izby Odwoławczej z dnia 20 stycznia 2020 r. nakazujący zamawiającemu Skarbowi Państwa – Urzędowi Zamówień Publicznych w Warszawie – unieważnienie czynności wyboru najkorzystniejszej oferty i powtórzenie czynności badania i oceny ofert w sprawie elektronizacji zamówień publicznych spowodował, że pytanie, czy zaskoczą nas zmiany w sferze elektronicznej, jest nadal aktualne.

POLECAMY

Elektronizacja 2019 – podsumowanie

Jak sobie radzą zamawiający i wykonawcy? Bardzo różnie, w zależności od skali i częstotliwości stosowania elektro-
nicznych procedur. Tam, gdzie przetarg z zastosowaniem komunikacji elektronicznej dla jednych i drugich jest pojedyńczym wydarzeniem w skali roku, nie jest dobrze. 
Przykład z jednego ze szkoleń na temat elektronicznej dokumentacji w postępowaniu o zamówienie publiczne. Uczestnik (wykonawca) prosi o opinię na temat niedawno złożonej oferty, oczywiście chodzi o przygotowanie elektronicznych plików. Wykładowca, po analizie dokumentów, odpowiada: Niestety, źle przygotowane dokumenty, wygląda na to, że zamawiający wykluczy wykonawcę. Uczestnik szkolenia: Zamawiający nie ma o tym zielonego pojęcia. Wykładowca: No to konkurencja podważy tę ofertę. Uczestnik szkolenia: Ale to jest jedyna oferta. Wykładowca: 
To chyba ma pan szczęście.
To nie jest przypadek odosobniony. Wiedza o procedurach elektronicznych jest raczej słaba, a liczba popełnianych błędów i „wypadków przy pracy” z plikami przekracza wcześniejsze przewidywania. Problemy pojawiają się w trzech obszarach:

  • przygotowania ofert i dokumentów przez wykonawców,
  • przekazywania ofert i dokumentów do zamawiającego (platforma),
  • odczytywania i interpretacji ofert i dokumentów przez zamawiającego.

W pierwszym i trzecim punkcie mamy do czynienia z niewiedzą na temat podpisów elektronicznych i zasad ich stosowania oraz z niewiedzą dotyczącą sposobu prawidłowego przygotowania dokumentów (oryginały, kopie, potwierdzenia za zgodność w zależności od postaci dokumentu pierwotnego – papierowej lub elektronicznej, elektroniczne potwierdzenia notarialne).

W punkcie drugim zamawiający i wykonawcy zmagają się z konsekwencjami wyboru platformy do komunikacji. Warto przypomnieć, że: 
 

Ważne

powszechnie używane słowo „elektronizacja” (zamówień publicznych) wprowadza nieco w błąd. Dyrektywa UE oraz ustawa Pzp mówią jedynie o elektronicznym komunikowaniu się zamawiającego i wykonawcy. 


Wybór platformy

Jeżeli zamawiający zdecyduje się na platformę oferującą dużo więcej niż tylko komunikacja elektroniczna, musi liczyć się z tym, że wdrożenie takiej platformy będzie bardziej skomplikowane i czasochłonne, choć wszyscy operatorzy zapewniają o prostocie swojego narzędzia. 
Pierwszym testem złożoności może być np. długość koniecznego szkolenia z obsługi systemu. Jeżeli trwałoby ono ponad dwie godziny, to nie będzie łatwo w przyszłości. Złożoność narzędzia nie powinna zanadto przerastać użycia znanej nam poczty elektronicznej. Różne też są techniki przekazywania ofert w zależności od wyboru platformy. Ci, którzy korzystają z miniPortalu UZP opartego na platformie ePUAP, muszą liczyć się z kaprysami tej ostatniej, np. zniknięciem pliku oferty na pewien czas, mimo że system zarejestrował jej przyjęcie lub niemożnością zalogowania się do systemu. Pojawiają się też problemy z odczytaniem ofert.

Planowane zmiany

Czy nowe Prawo zamówień publicznych zmieni coś w tym obrazie od roku 2021? Czy pojawią się zapowiadane ułatwienia dla wykonawców? A może łatwiej będzie zamawiającym?

Zacznijmy od ogólnych zasad komunikacji elektronicznej. Tu nie ma żadnych zmian, bo przecież obowiązuje cały czas ta sama dyrektywa 2014/24/UE, a więc i zasady nie mogą się zmienić. 
 

Ważne

Zgodnie z dyrektywą (art. 22) wszelka komunikacja między wykonawcą a zamawiającym ma odbywać się za pomocą określonych środków komunikacji elektronicznej. 


Z jakiego narzędzia komunikacji mają zatem korzystać zamawiający? Nowe prawo zamówień publicznych podtrzymało koncepcję braku centralnego narzędzia UZP wpisanego wprost do ustawy. Dzięki temu UZP nie musi się tłumaczyć z braku platformy e-Zamówienia, bo nie ma obowiązku jej prowadzić. Można się jednak spodziewać, że ten stan się zmieni, gdy przygotowywana obecnie platforma UZP zostanie wdrożona i sprawdzona w działaniu. 

Mamy na razie w przepisach nowej ustawy – Prawo zamówień publicznych tylko „recepturę” na komunikację elektroniczną zapisaną w rozdziale 7 art. 61–70, z odniesieniem do przyszłego rozporządzenia o środkach komunikacji – art. 70. 

Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 grudnia 2019 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie użycia środków komunikacji elektronicznej w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego oraz udostępniania i przechowywania dokumentów elektronicznych (Dz. U., poz. 2517) jest kontynuacją poprzedniego aktu. Jak będzie wyglądać nowe rozporządzenie obowiązujące od stycznia 2021 r., zobaczymy najprawdopodobniej pod koniec roku 2020. Pewne ważne sformułowania z aktualnego rozporządzenia zostały jednak przeniesione do nowej ustawy Pzp. Na przykład art. 67 ustawy przenosi dotychczasowy (obowiązujący do 31 grudnia 2019 r.) § 2 rozporządzenia. 

Art. 67. Zamawiający zamieszcza w ogłoszeniu wszczynającym postępowanie o udzielenie zamówienia lub konkursu lub w dokumencie zamówienia wszczynającym postępowanie o udzielenie zamówienia informacje o środkach komunikacji elektronicznej, przy użyciu których będzie komunikował się z wykonawcami lub uczestnikami konkursu, oraz informacje o wymaganiach technicznych i organizacyjnych sporządzania, wysyłania i odbierania korespondencji elektronicznej. 

Również art. 68 jest nawiązaniem do § 3 ust. 2 aktualnego rozporządzenia:

Art. 68. Przekazywanie ofert, wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia lub w konkursie, wniosków, o których mowa w art. 371 ust. 3, oraz prac konkursowych odbywa się przy użyciu środków komunikacji elektronicznej, zapewniających zachowanie integralności, autentyczności, nienaruszalności danych i ich poufności w ramach wymiany i przechowywania informacji, w tym zapewniających możliwość zapoznania się z ich treścią wyłącznie po upływie terminu na ich składanie.

Ale prawdziwa rewolucja jest wcześniej, w art. 63. 

Art. 63 ust. 1. W postępowaniu o udzielenie zamówienia lub konkursie o wartości równej lub przekraczającej progi unijne ofertę, wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia lub w konkursie, wniosek, o którym mowa w art. 371 ust. 3, oraz oświadczenie, o którym mowa w art. 125 ust. 1, składa się, pod rygorem nieważności, w formie elektronicznej.
 

Ważne

Artykuł 63 ust. 1 nowego Pzp powiela dotychczasową zasadę, że oferta, wniosek, JEDZ mają być podpisane, pod rygorem nieważności, podpisem kwalifikowanym, ale tylko w postępowaniach unijnych. 


Odnotujmy też, że dotychczasowe słowo „sporządza” zostało zastąpione słowem „składa”, co ostatecznie usuwa wątpliwości interpretacyjne, które były przedmiotem rozbieżnych orzeczeń KIO – chodziło o to, czy można zeskanować papierową ofertę i opatrzyć podpisem kwalifikowanym. Zawsze było można, ale teraz postawiono kropkę nad „i”.

Za to róg obfitości otwiera się w art. 63 ust. 2: 

Art. 63 ust. 2. W postępowaniu o udzielenie zamówienia lub konkursie o wartości mniejszej niż progi unijne ofertę, wniosek o dopuszczenie do udziału w postępowaniu o udzielenie zamówienia lub w konkursie, oświadczenie, o którym mowa w art. 125 ust. 1, składa się, pod rygorem nieważności, w formie elektronicznej lub w postaci elektronicznej opatrzonej podpisem zaufanym lub podpisem osobistym.

Znajdujemy tu dwa zupełnie nowe w zamówieniach publicznych narzędzia: podpis zaufany i podpis osobisty. W postępowaniach poniżej progu unijnego ustawodawca rozszerza zatem katalog narzędzi służących do identyfikacji podpisującego, i do znanego nam już podpisu kwalifikowanego dochodzą teraz dwa nowe podpisy niekwalifikowane.
 

Ważne

Podpis zaufany to nic innego jak podpis, który można zrealizować za pomocą profilu zaufanego na platformie ePUAP. 


Każdy posiadacz profilu zaufanego na ePUAP może podpisać dowolne pismo, nawet niekoniecznie związane z zamówieniami publicznymi, za pomocą tego profilu. Tak podpisane pismo przesłane dowolną metodą elektroniczną do odbiorcy może zostać zweryfikowane za pomocą tego samego narzędzia (ePUAP). Nie trzeba posiadać żadnego dodatkowego urządzenia czy oprogramowania ani do podpisu, ani do sprawdzenia podpisu. Operacja jest wykonywana na serwerach ePUAP. Kto może się tak podpisać? Każdy posiadacz profilu zaufanego na platformie ePUAP.

Po 1 stycznia 2021 r. dowolny plik (oferta, oświadczenie, skan referencji, skan zaświadczenia ZUS itp.) może zostać podpisany w ten sposób i przesłany następnie dowolnym kanałem do komunikacji elektronicznej (wcale nie musi być to platforma miniPortal) do zamawiającego.
 

Ważne

Drugie rozwiązanie proponowane w art. 63 to podpis osobisty. Zupełnie nowy rodzaj podpisu, który pojawił się wraz z nowym dowodem osobistym od marca 2019 r. 


Nowy dowód osobisty

Czym e-dowód różni się od dotychczasowego dowodu osobistego? Po pierwsze to nie jest dowód mobilny, dowód w smartfonie ani tzw. mTożsamość. Z wyglądu elektroniczny dowód osobisty będzie podobny do starego analogowego. Nowym elementem jest zamieszczony na awersie numer CAN. Ma on zabezpieczać przed nieautoryzowanym odczytaniem danych z karty (żeby połączyć się z czytnikiem dowodu, trzeba wpisać dodatkowy numer autoryzujący – właśnie CAN). 

Najważniejsza różnica między starym a nowym typem dowodu osobistego wiąże się z elektroniczną zawartością tego drugiego. Między warstwami tworzywa w e-dowodzie zatopiony jest chip, który przechowuje nasze dane i certyfikaty, oraz antena, dzięki której dokument może działać bezstykowo. Aby odczytać zawartość naszego profilu osobistego lub skorzystać z podpisu elektronicznego, wystarczy przyłożyć dowód do czytnika i wprowadzić kod weryfikujący.

Jakie dane zawiera e-dowód?

W e-dowodzie znajdują się następujące dane osobowe: imię lub imiona i nazwisko, nazwisko rodowe, imiona rodziców, data i miejsce urodzenia, płeć, zdjęcie, numer PESEL, obywatelstwo. E-dowód zawiera także informacje na temat samego dokumentu, czyli serię i numer, datę wydania, datę ważności, podmiot, który dowód wydał, i numer CAN. Ponadto w warstwie elektronicznej e-dowód zawiera dane, których nie było w starym, analogowym dowodzie. Są to:

  • powtórzone dane osobowe i dane dowodu w formie elektronicznej,
  • certyfikaty,
  • miejsce na certyfikat kwalifikowany podpisu elektronicznego,
  • aplikacja ICAO, która pozwala odprawić się automatycznie przy przekraczaniu granicy państwa.

Certyfikaty w e-dowodzie pozwalają m.in. na uwierzytelnianie się w usługach online (np. przy logowaniu do ePUAP), podpisanie elektronicznie dokumentów podpisem osobistym czy potwierdzenie swojej obecności. Są wydawane i weryfikowane przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Istnieją cztery certyfikaty:

  • certyfikat umożliwiający uwierzytelnienie w usługach online – aby z niego korzystać, niezbędny jest czterocyfrowy kod PIN1;
  • certyfikat, który pozwala podpisać elektronicznie dokumenty podpisem osobistym (podpis osobisty – zaawansowany podpis elektroniczny umieszczany w e-dowodzie, który w kontakcie z urzędem jest tak samo ważny jak podpis własnoręczny, można go także używać do załatwiania innych spraw – z firmami lub osobami, jeśli zgodzą się na to obie strony) – aby korzystać z tego certyfikatu, niezbędny jest sześciocyfrowy kod PIN2;
  • certyfikat potwierdzania obecności – znajduje się w każdym e-dowodzie i nie wymaga żadnego kodu PIN;
  • certyfikat kwalifikowanego podpisu elektronicznego – można kupić go dodatkowo u dostawcy komercyjnego i umieścić w swoim e-dowodzie.

Korzyści z e-dowodu

Użycie podpisu osobistego (podpisu elektronicznego) będzie wywoływało dla podmiotów prywatnych i publicznych taki sam skutek jak podpis własnoręczny. Używając podpisu osobistego, będzie można podpisać każdy dokument elektroniczny wysyłany do urzędu. E-dowód zapewnia także miejsce na kwalifikowany podpis elektroniczny, jeśli właściciel dokumentu taki podpis posiada lub chciałby nabyć (na zasadach rynkowych). Jedna karta pozwoli wówczas na przechowywanie i korzystanie z obu rodzajów podpisów.

Dowód osobisty jest także dokumentem podróży. E-dowód zawiera aplikację ICAO (Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego). Zapisanie w jego chipie danych osobowych i fotografii posiadacza dowodu w formie zdjęcia biometrycznego pozwoli na korzystanie z automatycznych bramek granicznych, a co za tym idzie – umożliwi szybszą i sprawniejszą obsługę na lotnisku.

Dowody osobiste z warstwą elektroniczną funkcjonują już w Austrii, Belgii, Chorwacji, Portugalii, Estonii, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Niemczech, Szwecji, Włoszech, na Litwie i na Węgrzech. Są wykorzystywane zazwyczaj do identyfikacji, uwierzytelniania i składania podpisu elektronicznego.

Wnioski dla uczestniczących w zamówieniach publicznych 

Na pierwszy rzut oka: raj! Darmowy podpis osobisty uznawany w każdym urzędzie i w relacjach biznesowych, jeżeli strony się na to zgodzą (to zasada dla zaawansowanych podpisów niekwalifikowanych, dla podpisów kwalifikowanych skutki prawne podpisu wynikają z mocy ustawy o usługach zaufania i Kodeksu cywilnego). Na dodatek można do tego dowodu wgrać podpis kwalifikowany – za ten już trzeba zapłacić i zrobić to we własnym zakresie.

I na tym kończą się plusy. Choć z podpisu osobistego będzie można korzystać darmowo i bez inwestycji w każdym urzędzie i np. na lotnisku (czytnik), to już we własnym biurze czy domu – nie. Do jego użycia niezbędne będzie połączenie z komputerem, w którym jest nasz plik do podpisania. A do nawiązania tego połączenia będzie potrzebny właśnie specjalny, zbliżeniowy czytnik do dowodu. Koszt ok. 250 zł. W wersji „na bogato” nawet ok. tysiąca.

Gdyby ktoś chciał na jednym dokumencie (pliku) umieścić różne podpisy, tzn. kwalifikowany jednej osoby plus osobisty podpis drugiej (lub podpis zaufany plus osobisty czy też inną kombinację), to będzie zawiedziony. Da się to zrobić, bo wszystko można podpisać, tylko weryfikacja podpisów da wynik negatywny dla jednego z podpisów, a treść dokumentu po podpisaniu podpisem zaufanym będzie nieczytelna dla użytkownika. Czy to się zmieni? Nie wiadomo, jakie będą skutki tej różnorodności. 
 

Ważne

Zamawiający, który już teraz ma problemy z weryfikacją i sprawdzaniem podpisów kwalifikowanych, będzie miał jeszcze więcej pracy i więcej niespodzianek. A wykonawcy będą mieli więcej okazji do zrobienia błędów. 


Rozumiem, że skoro państwo stwarza różne możliwości identyfikacji i uwierzytelnienia, to potem te metody muszą być proponowane w rozwiązaniach typu e-Państwo. Jednak sam jestem nieco konserwatywny i wiem, że czasem nadmiar rozwiązań wygląda dobrze tylko marketingowo, a w rzeczywistości staje się problemem. Nasza planeta zaczyna tonąć w śmieciach, co jest prostą konsekwencją niczym nieograniczonej różnorodności. Ale zapis o podpisach w ustawie Pzp jest już faktem i niedługo stanie się naszą codziennością.

Warto pochwalić 

Są w ustawie dwa miejsca, w których dostrzeżono problem wynikający z tego, że kultura plików elektronicznych nie zawsze pasuje do świata dokumentów papierowych. Widzimy to w sposób oczywisty, gdy np. w świecie papierowym mamy jeden oryginał i wiele kopii, a w świecie elektronicznym kopie pliku mają prawa oryginału.

Sprawa dotyczy zwrotu wadium wniesionego inaczej niż w pieniądzu. Teraz zapis ustawy mówi wprost o zwrocie każdego rodzaju wadium. Bo jeśli zamawiający dysponuje oryginałem, to oryginał zwraca. A jeżeli dysponuje plikiem elektronicznym? To jak go zwrócić? 

Słowo „zwraca” według Słownika języka polskiego oznacza „oddaje” pierwotnemu właścicielowi. Oddać, czyli już go więcej nie posiadać. A tak z plikiem elektronicznym się nie da. Dlatego cieszy zapis w art. 98 ust. 5 nowego Pzp. 

Art. 98 ust. 5. Zamawiający zwraca wadium wniesione w innej formie niż w pieniądzu poprzez złożenie gwarantowi lub poręczycielowi oświadczenia o zwolnieniu wadium.

To jedyny dobry sposób na rozwiązanie tego problemu. A jak jest ze złożeniem elektronicznego wadium? W art. 97 ust. 10 nowego Pzp jest następujący zapis: 

Art. 97 ust. 10. Jeżeli wadium jest wnoszone w formie gwarancji lub poręczenia, o których mowa w ust. 7 pkt 2–4, wykonawca przekazuje zamawiającemu oryginał gwarancji lub poręczenia, w postaci elektronicznej.
 

Ważne

Zwracam uwagę na ten przepis zamawiającym: mają oczekiwać od wykonawcy przekazania oryginału tego, co wykonawca dostał od gwaranta. Nie jest potrzebne dopisywanie, że gwarancja ma być podpisana podpisem kwalifikowanym lub innym. Zamawiający nie powinien ingerować w sposób przygotowania tej gwarancji. Ma to być tylko oryginał i to jest koniec wymagań co do postaci i formy. 


A wracając do wyrażenia „zamawiający zwraca” – mamy podobną do wadium sytuację w art. 77 nowego Pzp. 

Art. 77 ust. 1. Zamawiający zwraca wykonawcom, których oferty nie zostały wybrane, na ich wniosek, złożone przez nich plany, projekty, rysunki, modele, próbki, wzory, programy komputerowe oraz inne podobne materiały.

Nie da się zwrócić elektronicznych planów, projektów, rysunków itp. Podobnie rzecz się ma z pracami konkursowymi w art. 358 nowego Pzp. Szkoda, że tego problemu tu nikt nie zauważył.

Procedura otwarcia ofert

Do końca 2020 r. obowiązuje procedura napisana dla ofert papierowych. A jak będzie od 1 stycznia 2021 r.?
 

Ważne

Koniec z publicznym otwieraniem ofert na zebraniu z udziałem wykonawców. Zamawiający, zamiast odczytywać kwotę, jaką zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia, poda ją na stronie internetowej najpóźniej przed terminem otwarcia ofert. Może to zrobić także dużo wcześniej. Następnie informację z otwarcia ofert poda niezwłocznie na swojej stronie internetowej.


Zmienia się też sam termin otwarcia ofert: niezwłocznie po upływie terminu składania ofert, nie później niż następnego dnia po dniu, w którym upłynął termin składania ofert. Reguluje to art. 222 nowego Pzp. 

Wydawałoby się, że elektronizacja tej czynności powinna raczej skrócić termin, niż wydłużyć na następny dzień, ale jest to chyba wynik przemyśleń po przypadkach trudności z otwarciem ofert przekazywanych przy użyciu miniPortalu. To chyba „zapas bezpieczeństwa”, by nie unieważniać postępowania, w którym wystąpił problem z dostępem lub otwarciem ofert. 

Do kompletu dostaliśmy jeszcze jedno koło ratunkowe: jeżeli wystąpi awaria systemu teleinformatycznego, to otwarcie ofert następuje niezwłocznie po usunięciu awarii. To też ratuje postępowanie w sytuacji krytycznej.

Oczywiście nie dotyczy to wszystkich problemów spotykanych przy otwarciu ofert. Jeżeli np. część z ofert da się otworzyć, a pozostałe nie, to zamawiający powinien próbować ustalić przyczynę tego stanu rzeczy, by określić po czyjej stronie jest wina – wykonawcy czy systemu teleinformatycznego. Ma to wpływ na decyzję o odrzuceniu oferty lub unieważnieniu postępowania.

Kilka innych zmian

Do listy punktów opisujących zawartość SWZ (teraz SWZ zamiast SIWZ) doszedł oczywisty zapis inspirowany obecnie obowiązującym rozporządzeniem w sprawie środków komunikacji elektronicznej:

Art. 134 ust. 1 pkt 10. Informacje o środkach komunikacji elektronicznej, przy użyciu których zamawiający będzie komunikował się z wykonawcami, oraz informacje o wymaganiach technicznych i organizacyjnych sporządzania, wysyłania i odbierania korespondencji elektronicznej. 

To ważny element SWZ i powinien być potraktowany przez zamawiającego bardzo poważnie. To na jego podstawie wykonawca będzie przygotowywał ofertę, dlatego warto zadbać, by był jasno i precyzyjnie opisany. To nie tylko adres platformy i parametry komputera. Dobrze przygotowany opis zajmie więcej niż jedną stronę A4. Nie jest to jednak miejsce na wklejanie instrukcji obsługi wybranej platformy. Ta w pewnym zakresie może się zmienić, a zapisy SWZ nie powinny.

W opisie aukcji elektronicznej pojawiło się nowe określenie, nie bardzo pasujące, ale intencje są zrozumiałe:

Art. 232 ust. 1. Zamawiający zaprasza do udziału w aukcji elektronicznej jednocześnie wszystkich wykonawców, którzy złożyli oferty niepodlegające odrzuceniu, przy użyciu połączeń elektronicznych wskazanych w zaproszeniu.

Obecnie mamy zapis drogą elektroniczną, co wydaje się prostsze i jasne. Ale chodzi o to samo.

Kolejna uwaga dotyczy konkursu. Wydaje się, że zabrakło konsekwencji przy opisie komunikacji. Wiadomo przecież, że zasady komunikacji elektronicznej dotyczą także konkursu, ale w wymaganiach dotyczących zawartości regulaminu konkursu (art. 333 nowego Pzp) brakuje jednoznacznego odniesienia do tych zasad: 

Art. 333 ust. 1 pkt 7. Sposób komunikowania się zamawiającego z uczestnikami konkursu oraz przekazywania podmiotowych środków dowodowych, wyjaśnień lub informacji.

Czyli dowolny sposób? Nie. Wątpliwości rozwiewa dalszy zapis z art. 343 ust. 3:

Art. 343 ust. 3. Zamawiający odrzuca wniosek o dopuszczenie do udziału w konkursie, jeżeli:

5) nie został sporządzony lub przekazany w sposób zgodny z wymaganiami technicznymi oraz organizacyjnymi sporządzania lub przekazywania wniosków przy użyciu środków komunikacji elektronicznej określonymi przez zamawiającego. 


Odwołanie. Aktualnie odwołanie, zgodnie z art. 180 Pzp, wnosi się w formie pisemnej (papierowej) lub elektronicznej z podpisem kwalifikowanym. Po wejściu w życie nowego prawa będzie obowiązywać nowy przepis zmieniający tę zasadę:

Art. 508 ust. 1. Pisma w postępowaniu odwoławczym wnosi się w formie pisemnej albo w formie elektronicznej, albo w postaci elektronicznej, z tym że odwołanie i przystąpienie do postępowania odwoławczego, wniesione w postaci elektronicznej, wymagają opatrzenia podpisem zaufanym.
 

Ważne

Sformułowanie „w postaci elektronicznej” wskazuje na dodanie nowego sposobu podpisania pisma: do starych dwóch sposobów (odręczny i podpis kwalifikowany) dochodzi podpisanie podpisem zaufanym, czyli tym z ePUAP.


Nieco dalej, przy opisie protokołu z postępowania, zabrakło znowu zdecydowania: 

Art. 571 ust. 3. Protokół sporządzony za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk albo obraz i dźwięk protokolant podpisuje podpisem elektronicznym gwarantującym identyfikację osoby protokolanta oraz rozpoznawalność jakiejkolwiek późniejszej zmiany protokołu.

Do tej pory udawało się w przepisach określać konkretnie te podpisy, a tu, niestety, nie. Z uwagi na to, że czytelnikami protokołu mogą być firmy zagraniczne, dobrze by było, gdyby to był podpis kwalifikowany jako łatwo rozpoznawalny i weryfikowany poza Polską, a nie lokalne rozwiązanie. 

I ostatnia uwaga dotyczy zapisu związanego z kontrolą postępowania o zamówienie publiczne.

Art. 605 ust. 4. Dokumenty i wyjaśnienia wnoszone w formie elektronicznej oraz dalsze pisma w sprawie wnoszone w tej formie przekazuje się na elektroniczną skrzynkę podawczą Urzędu lub na informatycznym nośniku danych.

Przyzwyczailiśmy się już, że określenie „forma elektroniczna” dotyczy elektronicznej formy oświadczenia woli, czyli treści w postaci elektronicznej opatrzonej podpisem kwalifikowanym, co jest równorzędne z oświadczeniem w tradycyjnej, papierowej formie pisemnej. Ale czy wszystkie dokumenty w postępowaniu posiadają taką formę? Czy dokument opatrzony podpisem osobistym lub zaufanym trzeba przekazać w inny sposób? Myślę, że nie taka była intencja, ale życie podpowiada, że ktoś tu zaraz dostrzeże problem, tak jak było wcześniej ze sporządzeniem i składaniem oferty.
 

Podsumowanie

Jak widać, czeka na nas kilka zmian, choć idea komunikacji elektronicznej pozostała taka sama. Całość będzie można ostatecznie ocenić, gdy pojawią się nowe rozporządzenia w sprawie dokumentów i komunikacji elektronicznej, a także gdy pojawi się obiecana platforma e-Zamówienia.

 

Przypisy