Niedawno miałam okazję uczestniczyć w szkoleniu o tematyce daleko odbiegającej od zamówień publicznych, zakończonym niezapomnianą imprezą integracyjną. Podczas gdy młodsi uczestnicy imprezy integrowali się, biegając w maskującym przebraniu po lesie i odstrzeliwując się przed nieprzyjacielem, ja spokojnie studiowałam otrzymany poradnik survivalowca.
POLECAMY
Ponieważ, niczym kapralowi Wrzosowi z dowcipu, wszystko mi się ostatnio kojarzy z zamówieniami publicznymi, czytając, miałam nieodparte wrażenie, że wszystkie porady można zastosować w odniesieniu do zamawiającego. Szczególnie tego, który swoją pracę w zamówieniach dopiero zaczyna i czuje się czasem, jakby go przeniesiono w sam środek dżungli.
Swoje rady spisałam w kilku najważniejszych punktach. Oczywiście nie piszę, jak uszyć futro ze skóry żubra ani jak wydłubać canoe z pnia starego dębu, mając do
dyspozycji jedynie ostry nóż zwany finką...
1. Przede wszystkim musisz wiedzieć, gdzie leży aktualny tekst ustawy – Prawo zamówień publicznych ze wszystkimi zmianami i z najnowszymi przepisami wykonawczymi
Wiedzieć i rozumieć to kluczowe hasła przetrwania oprócz „silnej woli”. Sportowa wersja survivalu ma prowadzić właśnie do zdobywania wiedzy i rozszerzania możliwości rozumienia2.
Nie ma nic gorszego niż sytuacja, w której słyszysz dzwony, ale nie potrafisz ich zlokalizować. Zwykle wtedy wpadasz w panikę, która jest siostrą przygnębiającej bezradności, a obie powodują, że nie potrafisz podejmować kroków, jakie nakazuje ustawa, względnie drepczesz w miejscu, powodując, że najważniejsze sprawy nie zostają załatwione w terminach, a zapowiadane przyspieszenie absorpcji środków unijnych nie dochodzi do skutku lub w najlepszym wypadku jest realizowane z potwornym opóźnieniem.
Musisz więc dołożyć starań i nauczyć się przetrwać, a to oznacza poznanie tych przepisów, których znajomość w danej sytuacji jest potrzebna. Jeżeli chcesz od razu poznać wszystkie przepisy – albo, co gorsza, uczyć się ich bezmyślnie na pamięć – szybko może przyjść zniechęcenie.
Wtedy przychodzi refleksja rodem z Gminy Z.; „U nas ta ustawa się przyjąć nie może”. Spokojnie, bez paniki! Nie ma...